niedziela, 18 stycznia 2009

Copán - Honduras

Wczesna pobudka i busik mimo zapewnien wlascicieli mego hotelu, jednak przyjechal-a mowili, ze za taka cene jak sie kupuje bilet to nie przyjezdza: (bo chcieli bym kupil u nich, ale drozej):) Przejazd do granicy zajmuje kolo 5godz. Przy wyjezdzie oplata 10Q za opuszczenie Gwatemali i 3$ za wjazd do Hondurasu. Troche sie kloce z pogranicznikiem honduraskim o te oplate, bo przy wjezdzie do Gwatemali zapewniali mnie wszyscy, ze jesli miedzy krajami unii srodkowoamerykanskiej, czyli: Gwatemala, San Salvador, Honduras i Nikaragua, nie trzeba ponosic oplat. Na razie jedyne czego nie trzeba to wbijac piecztki do paszportu-o tyle dobrze, bo mam tylko 5stron wolnych. Cinkciarze wymieniaja kase, ale po gorszym kursie-obecnie za 1$=19Lepmir Honduraskich. 12km od granicy jest miasteczko Copán Ruínas, gdzie zatrzymuje sie na nocleg (hostal En La Manza Verde-95Lm). Tu juz siec Orange ma podpisana jakas umowe, bo zapowiada sie, ze w Hondurasie bede mial zasieg, wiec moge odbierac smsy. Jest jeszcze wczesnie, bo godz. 10, ale jestem tak zmeczony i niewyspany, ze na 2godz. ide do Morfeusza. Budze sie, jem obiadek i ruszam na zwiedzanie glownej atrakcji okolicy, czyli ruin Majow Copán-dojscie spacerkiem 10 minut od miasta. Wejscie 280Lm (dla miejscowych 50Lm). Troszeczke sie zawiodlem na tych ruinach-lepsze sa w Belize i Gwatemli, jednakze tutaj mozna zobaczyc bardzo dobrze zachowane tzw. Stalle, czyli tablice, kolumny z plaskorzezbami. Duzy jest tez plac centralny i to w sumie najciekawsza czesc ruin. Wracam do sennego miasteczka, male zakupy, odwiedziny w miejscowym kosciele i udaje sie na nocleg. Z rana wyruszam autobusem Pulman do San Pedro Sula, by stamtad pojechac do La Ceiby.

1 komentarz:

  1. Trzymam kciuki za swietne i niezapomniane wrazenia! pozdrawiam! Hubert

    OdpowiedzUsuń