czwartek, 29 stycznia 2009

Rìo San Juan - Nicaragua

Z San Carlos odplywaja lodzie do El Castillo plynac po rzece San Juan (godz: 6:30,8, 10:30, 11:45, 14, 15:30, 16:30, powrot z El Castillo godz. 5, 6, 7, 11, 14, 15, cena 120 cordob). Ja decyduje sie, by poplynac o godz. 6:30, by jeszcze tego samego dnia wrocic i udac sie do Kostaryki. Wstaje rano i udaje sie na terminal. Bilet kupilem dzien wczesniej. Wyruszam z malym opoznieniem. Podroz trwa kolo 2godzin.
Dosyc ciekawa jest historia zwiazana z ta rzeka. Rio San Juan to rzeka, ktora miala byc odpowiednikiem Kanalu Panamskiego. W 2pol XIX wieku pojawily sie 3 koncepcje poprowadzenia drogi wodnej przez Ameryke Srodkowa: pierwsza to przez Rio San Juan, druga przez Paname, trzecia Tehuantepec w Meksyku. Wygrala opcja z Nikaragui, ktora miala kosztowac 75milionow dolarow i miala trwac 6lat. Firma, ktora zaczela budowac nowa droge zbankrutowala z wybudowanym jednym kilometrem (1893r). Rzad USA przekazal inwestycje nowej firmie, ale wowczas miala miejsce duza erupcja wulkanu na wyspie nad jeziorem Nikaragua, przez ktore mial prowadzic kanal. Lobbysci propagujazcy budowe kanalu przez Paname przekonali Senat USA, ze droga przez Nikarahue jest zbyt niebezpieczna ze wzgledu na erupcje. Wygrala Panama.
Rio San Juan jest tez rzeka, ktora byla nawiedzana przez piratow plynacych do Granady nad jeziorem Nikaragua. Po zlupieniu tego miasta w 1673roku przez pirata Henriego Morgana i wywiezieniu 500tys funtow szterlingow, mieszkancy powiedzieli: Basta! (Dosyc!) i wybudowali twierdze w El Castillo-1/3 drogi od San Carlos. Twierdza zaczela spelniac swoje zadania. W wieku XVIII bronila przed najazdem Brytyjczykow (tu zaslynela Rafaela Herrera, ktora jako pierwsza bronila miasta przed najazdem Brytoli w 1762roku i zabila strzelajac z armaty Brytyjskiego komandora).
Rejs rzeka jest dosyc ciekawy, gdyz mozna podziwiac wiele dzikiego ptactwa. Jesli ktos ma czas to moze w ciagu 4dni splynac kajakiem (15$ za dzien) i pokonac ta sama trase w wolniejszym tempie i o wiele wiecej widzac. Mozna jeszcze zobaczyc malpy, krokodyle. Ja zobaczylem tylko jednego kajmana, ktory leniwie sie wygrzewal na sloneczku pod jednym z domow El Castillo. Wioseczka ta stanowi tez baze wypadowa do odwiedzin Indian Ma'iz. Odwiedzilem fortece (z wpisu w zeszycie zauwazylem, ze ostatnia osoba z Polski byla tu ponad rok temu)-ladny widok ze szczytu na okolice, pospacerowalem po lasie tropikalnym w poszukiwaniu dzikich zwierzat-znalazlem tylko bloto na moich sandalach. Ludzie tu przyjezdzaja tez dla czystszego powietrza niz w San Carlos. O godz. 11 wsiadam do lodzi i plyne do San Carlos.
Tam orientuje sie w urzedzie imigracyjnym o lodzi do Los Chiles (odplywaja o 10:30, 13:30-tu jeslibeda chetni i ostatnia o 16, cena 170cordob). W miasteczku tez wymieniam pieniadze na kostarykanskie 1$=550 colones. Zabieram bagaz z hotelu, przechodzac dluuuga odprawe (2$ przy wyjezdzie z kraju) i wsiadam do lodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz