piątek, 9 stycznia 2009

Yukatan - Mexico

Meksyk dla mnie na razie jest miejscem przez ktore mam przejechac. Jesli znajde czas na powrocie to pozwiedzam wiecej.
Laduje w Cancun z dwugodzinnym opoznieniem. Kazdy mi opowiadal, ze samo miasto, jesli sie nie wypoczywa w jednym z kompleksow hotelowych, jest nic nie warte. Wiec postanawiam ,ze od razu w miare mozliwosci ruszam na poludnie. Biore pierwszy autobus do Playa del Carmen-tez ulubione miejsce przez turystow- a stamtad jade do Tulum. Stamtad biore taxi na plaze w okolice riun Majow. W samym miescie wszystko pozajmowane, a na plazy rowniez. Bardzo popularne sa tzw. cabañas, czyli domki z palikow z lozkami, Kosztuja 25-40$ za noc. Nie pozostaje mi nic innego, ze wzgleu na brak wolnych miesjc i juz pozna pore (jest kolo polnocy) rozbic namiot na plazy-szum morza i zmeczenie powoduje, ze szybko zasypiam.
Ranek, sloneczko, godzina 7 i nie mozna juz spac. Dookola jest peiknie: palmy, bialy piaseczek i lazurowa woda. Niektorzy mowia, ze plaze na Jukatanie sa najpiekniejsze na Swiecie-porownywalem je z plazami na Dominikanie i nie do konca moge sie z tym zgodzi. Ale sa rownie ladne. Zostawiam plecak na recepcji w cabañas i ide do ruin Majow w Tulum. A tam-tluuuum turystow, hordy glodnych wrazen ludzi. Piekne miejsce, bo polozone nad samym morzem, ale klimat jest zupelnie popsuty przez tych ludzi: Amerykanie, Hiszpanie, Chilijczycy, Francuzi, Wlosi, Niemcy-to sa narodowosci, ktore tu mozna spotkac. Byla nawet grupa z Polski (!). Warto sie dolaczyc do jakiejs grupy z autoryzowanym przewodnikiem, bo ciekawie opowiadaja. Opuszczam te ruiny i jade w kierunku Chetumal (granica z Belize). W autobusie spotykam Oscara Hiszpanii, ktory mowi, ze kolo 40km przed tym miastem jest piekne jezioro Bacalar, gdzie nie ma turystow. Decyduje sie, ze spedze tam nocleg. Zatrzymujemy sie na 27km i stamtad kilometr idziemy do resortu Ecotucan. Tam zajmuje miejsce na namiot. Jest tu pieknie-nie ma denerwujacych mrowek jak na plazy w Tulum, jest slodka woda i przejrzysta, bardzo przejrzysta-jeszcze takiej w jeziorze nie widzialem. I oczywiscie kapie sie tu. Pozniej dopiero sie dowiaduje, ze w jeziorze plywaja kajmany-a co to takiego? A takie cos podobne do krokodyli-ale tu sa niegrozne:). Osrodek jest rajskim miejscem: cisza, spokoj. Jest trawa, na brzegu na palach pomost, na koncu ktorego znajduje sie zadaszone miejsce gdzie wisi hamak. Mozna tu odpoczaczywac i odpoczywac... Zebym nie byl sam, pozostalbym tu dluzej, ale decyduje sie na jedna noc tylko. Osrodek jest m.in. prowadzony prze pare Niemcow, ktorzy przyjechali do Ameryki swoim samochodem-starym busem Volswagenem z zamiarem przejazdu z Alaski do Ziemi Ognistej. Zepsul im sie silnik i na razie czekaja na naprawe lub eksport silnika z Niemiec. Najciekawsze, ze zepsol im sie ten samochod dwa i pol roku temu... I na razie czekaja-mozna zyc bezstresowo, nie? Wokolo jest sciezka po dzunglii, mozna tez wypozyczyc kajaki i rowery.
Jade do Chetumal, najpierw kawalek stopem-szybko auto sie zatrzymuje, a potem colectivo (busik). A stamtad Autobusem z terminalu kolo Nuevo Mercado do Belize.
Jakie sa ceny w Meksyku? Podobne do polskich: 1$ to 13pesos, woda(1.5l) 8-12pesos, taxi za 5-7 km 45pesos, namiot na kepmingu 50pesos, bilety lotnisko Cancun-Playa del Carmen 7.5$ lub 90pesos (1godz.), Playa del Carmen-Tulum 48pesos (1godz.), Tulum-Chetumal 116pesos,autobus 2-giej klasy, czyli bez miejscowek (4godz), nocleg w namiocie w Ecotucan kolo Bacalaru 50pesos za osobe plus 20pesos za obfite sniadanie.
Na szczescie taksowkarze nie sa tu nachalni jak w wielu innych miejscach. I ludzie tez sa pomocni i sympatyczni.
Jest goraco-w dzien 30stopni, wilgotnosc duza, wszystko sie lepi do ciala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz