czwartek, 26 lutego 2009

Palenque - Mexico

Wysiadam na pierwszym skrzyzowaniu w Palenque, by stad dotrzec do El Panchàn, miejsca, ktore znajduje sie tuz przed wejsciem do parku narodowego, a gdzie jest tanisze zakwaterowanie niz w miescie. Mozna tam dojechac busikiem (10pesos) lub stopem :) El Panchèn to spory kompleks cabañ i barow. Koszt za dm to 50pesos, namiot 25pesos. Ide wczesnie spac i nawet muzyka, ktora gra gdzies na zewnatrz do pierwszej nad ranem nie przeszkadza mi za bardzo. Wstaje dosyc wczenie, by ruszyc do ruin jeszcze przed switem. Ruiny sa otwarte od godz. 8, ale jak sie wejdzie wczesniej to mozna podziwac je za darmo (bilet 73 pesos). Zostawiam plecak w restauracji w El Panchèn i ide do ruin. Rzeczywiscie ospali straznicy nawet nie zwracaja uwagi na mnie. Wchodze na teren ruin i mam je tylko dla siebie. Nie ma zadnego turysty, a ja moge sie wspinac po wszystkich ruinach, nawet po tych zakazanych. Miasteczko te przezylo swoj najwiekszy rozkwit w latach kolo 600-700, kiedy to rzadzil pochowany w ruinach Kinich Hanab Pakal. Najciekawsze sa Palac, Templo de las Inscripciones (najwyzsza budowla, kolo 25m, zakaz oficjalny wejsca, ale ja wchodze-widok super) oraz kompleks swiatyn de la Cruz Foliada. Kolo godz. 7:30 zaczynaja sie krecic jacys ludzie, wiec na kolo 30 minut chowam sie nad pobliska rzeczka i zaczyna delikatnie kropic. Na szczescie wkrotce przestaje. Wychodze z ukrycia kolo godz. 8, kiedy zaczeli sie pojawiac pierwsi turysci. Bardzo dobrym pomyslem bylo przybycie do ruin o tak wczesnej porze, gdyz tlumy turystow zmieniaja spojrzenie na polozone w dzungli ruiny. Spotykam tez polska grupe z jednego z biur podrozy, ktora zwiedza Meksyk, Gwatemale i Belize.
Wracam do El Panchèn, biore plecak, jade busikiem do miasta i ruszam na wylotowke. Niestety auta sie nie chca zatrzymywac-nie jest to najlepsze miejsce do lapania stopa, wiec wsiadam w autobus, ktorym podjezdzam do Playa Catzajà (20km). Do Cancùn mam kolo 830km. W Playa po minucie stania lapie samochod, w ktorym siedzi dwojka turystow z Niemiec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz